Czas spedzony z Vinniczkiem minal jak z bata strzelil...
Na poczatku wydawalo sie, ze to dosc dlugo, ale juz po pierwszym dniu zaczelo nam czasu brakowac :-) i tak juz bylo do samego konca, czyli do dzisiaj. Wieczorem ostateczne pozegnania a w ciagu dnia jeszcze szybka wyprawa do skansenu, coby dac oczom odpoczac od rozpustnych zlosistosci palacowych wnetrz i od wypieszczonej architektury palacowo-ogrodowej. Nawet pogoda nie miala dzisiaj zadnych, poza letnimi, humorow, bylo prawdziwe lato.
W tej chwili na Vinniczkowym lozku spi Pietrek, ktory nie bardzo jeszcze zrozumial, co sie stalo... On byl Vinniczkowi od pierwszej chwili przychylny bardzo i regularnie przybiegal na pieszczoty, co zostalo oczywiscie utrwalone na zdjeciach. Grubeusz pokazal mniej inicjatywy, ale pieszczoty ze szczotka byly bardzo mile widziane, pewnie i on zauwzyl zmiane.
Teraz siedze sobie i jeszcze nie wspominam minionych dni, bo one jeszcze nie calkiem minione, ale mysle o tym, ze czas jest nieublagalny w swoim biegu. Tyle bylo planowania, tyle rozmow o tym przyjezdzie a tu niewiadomo kiedy wszystko dobieglo konca.
Vinniczek przytargal cala torbe lakosci z kraju i od jutra zacznie sie Wielkie Zarcie czyli o diecie na razie nie moze byc mowy!!! Nawet Grubeusz cieszy sie perspektywa podjadania kabanosow i innych smakolykow :-)
Pusto tu sie jakos zrobilo a Vinniczek cala noc w drodze...
Ach, pieknie bylo i chociaz z cala stanowczoscia mozna stwierdzic, ze Vinniczek byl tutaj pierwszy raz, to nikt nie moze stwierdzic z cala stanowczoscia, ze ostatni raz :-)
Dziekuje Ci Sloneczko!!!
Dziekuje Ci Sloneczko!!!
Czas niestety strasznie szybko leci , nie wiem po co i nie wiem dokąd ...
AntwortenLöschenWszystko jest w ruchu... Widac mamy pewien problem z przeplywaniem, odplywaniem a mimo tego nie lubimy stania w miejscu...
LöschenAlegrio!
AntwortenLöschenCzas spędzony w miłym towarzystwie bardzo szybko ucieka.
Niestety tak to już jest. Co przyjemne szybko się kończy.
Ślę moc pozdrowień.
Dziekuje za pozdrowienia i odwzajemniam je serdecznie. Czas faktycznie szybko minal, ale tez wyjatkowo duzo widzialysmy, stad oprocz radosci i pewne zmeczenie...
LöschenSzkoda,że to juz koniec ale dobrze ,że Ślimaczek bezpiecznie wrócił do domku.Pozdrawiam serdecznie.
AntwortenLöschenBedziesz juz miala Slimaczka blizej siebie... Pozdrawiam Cie Zosiu rowniez!
LöschenTyle wspólnych dni - będzie dużo wspominków zimą. Bajkowe ogrody, zaczarowane rabaty....
AntwortenLöschenDroga Imienniczko ! Dziękuję za kartke i juz teraz składam Ci życzenia : duzo radosci z życia i pięknych zdjęć ze wszystkich jego przejawów ! Cmok, cmok !
Dziekuje i posylam serdecznosci, calusy i usciski!
LöschenPa,pa Vinniczku.Wroc bezpiecznie do domu i przyjezdzaj ponownie do Alegrii.
AntwortenLöschen:-)))))))))))))
LöschenŁadna opowieść i ładna ilustracja. Pozdrawiam
AntwortenLöschenDziekuje bardzo, klaniam sie i posylam pozdrowienia!!!
LöschenDziękczynienia to się należą wyłącznie Pomysłodawcom Przedsięwzięcia!!! I dziękuję za każdą minutę!
AntwortenLöschenAch..., znowu się rozkleję, a już było prawie dobrze...
Ach, Violek... Jak czasami jest latwo zobaczyc i przezyc prog raju...
LöschenI nie chlip, to miala byc radosc a nie powod do chlipania :-)))